Temat 1: ,,Kochać wszystkich, nikogo nie oszczędzać”! Temat 2: „Boże, chroń nas przed tymi, co chcą dla nas dobrze, bo przed tymi, co chcą źle, obronimy się sami”. Drewniane podłoże trzeszczało w rytmie kulejących kroków. Lekki wiatr wzbijał w powietrze drobiny pyłu, wirujące w ostatnich promieniach słońca. 33. (Fot. mgo) W sobotę ulicami Wrocławia przeszedł 13. Wrocławski Marsz Równości. Osoby LGBT i ich sojusznicy w tym roku maszerowali przez miasto pod hasłem „Chcemy całego życia”. W wydarzeniu według różnych szacunków mogło brac udział od kilku do kilkunastu tysięcy osób. Reklama. 13. Wrocławski Marsz Równości odbył 5 klasa dumając na religii nad Bożym obrazem w człowieku, doszła do wniosku, że najbardziej podobni jesteśmy do Stwórcy we 樂 wzajemnej miłości 殺 殺. Gość Niedzielny. Czy Pan Jezus kazał kochać wszystkich? Bo nauczyliśmy się myśleć, że nie wszystkich trzeba kochać. A dzisiaj słyszymy, że miłość jest podstawą chrześcijańskiego życia. Że nie jest sztuką kochać tych, którzy nas kochają, ale sztuką jest kochać nieprzyjaciół. Sztuką jest kochać ludzi, którzy nie są Siostry żyją zupełnie normalnie, nie zamykając się w klasztorach. Mieszkają w bloku w Warszawie, w namiocie na Saharze, albo w wozie cyrkowym. Chcą być blisko ludzi, świadcząc cicho i delikatnie o Jezusie i Jego miłości do wszystkich. Nikogo nie potępiają, a stają po stronie słabszych, zagubionych i pokrzywdzonych. Powoduje, że chce nam się wstać, a nawet przenosić góry. Miłości nie da się opisać w kilku zdaniach…, ale warto o niej mówić i to tak często, jak tylko jest to możliwe. Uczmy kochać nasze dzieci, uczmy miłości do bliźnich, wszystkim nam życzę tych pięknych dobrych emocji i dużo, dużo miłości. wjmHE7I. Tekst piosenki: Ave Częstochowa! Peace and Love ludzie! Piekło zamarzło Kochać wszystkich Nikogo nie oszczędzać To potrzebne jest na świecie Żeby wszystkim lepiej nam się żyło Miłość, jedna miłość! I w tej ważnej chwili uniesienia Wszystkim lat jakby ubyło Miłość, jedna miłość! Otwórz serce dla człowieka A twą zazdrość w sobie wyłącz Mówię: Miłość, jedna miłość! Ona nigdy nie ucieka Wiec nie pozwól by ją się zdradziło Miłość, jedna miłość! Mówię to: Proszę was Ludzie, Słuchajcie mnie Robię to cały czas Niech już każdy wie Idę tam, prosto tak Ciągle ten sam cel Bo bronią jedna miłość jest Serce nie podda się /2x Odrzuć negatywne myśli I rusz z pozytywną siłą Miłość, jedna miłość! Niech marzenie ci się przyśni A na jawie zawsze się spełniło Miłość, jedna miłość! Zadbaj żeby to co kochasz Nigdy cię nie opuściło Mówię: Miłość, jedna miłość! Niech pokona całe zło w nas I już więcej nie raniła nas ta Miłość, jedna miłość! Mówię to: Proszę was Ludzie, Słuchajcie mnie Robię to cały czas Niech już każdy wie Idę tam, prosto tak Ciągle ten sam cel Bo bronią jedna miłość jest Serce nie podda się Byli ze sobą na tyle długo, że pamiętali nie tylko swoje pierwsze, ale i drugie imiona, znali tak dobrze, że wiedzieli już po mowie ciała, kiedy które z nich kłamie, i kochali tak bardzo, że akceptowali swoje najbardziej ześwirowane dziwactwa. Na przykład to, że ona nie była w stanie zasnąć, jeśli nie umyła wszystkich blatów i nie poodkurzała przed spaniem i to, że on zawsze prosił o frytki na osobnym talerzu w IKEI, żeby przypadkiem nie zalały się sosem z klopsików. Choć w sumie to nic, prawdziwym wyznacznikiem ich poziomu zakochania, był fakt, że gdy żartowali na temat tego, że będą mieli razem dziecko, żadne z nich nie dostawało ciarek przerażenia na całym ciele i nie zaczynało instynktownie biec w ciemności w bliżej nieokreślonym kierunku, byle tylko uciec od tej wizji. Oboje pracowali, jak przystało na dorosłych, poważnych i odpowiedzialnych ludzi, 5 dni w tygodniu, po przynajmniej 8 godzin dziennie, tocząc heroiczną walkę ze wszystkimi wyzwaniami, za które im płacili. Które nie raz wyczerpywały ich jak utrzymanie porządku w kawalerce, więc gdy już czuli, że ich baterie padają i potrzeba regeneracji, a przynajmniej przerwy, on wpadł na pomysł. „Genialny w swej prostocie”, jakby to zaskreczował DJ Adamus w programie Jakuba Wojewódzkiego. Pomysł ten brzmiał: jedźmy na weekend w góry! Przyznacie, że genialne, prawda? Ona, nie mając za bardzo wyjścia, również przytaknęła i z radością zaczęła przeglądać z nim hotele, żeby znaleźć ten jeden jedyny najjedyńszy, w którym poczują się jak królowie, jak Książę William i Księżna Kate. Tyle, że bez tłumu gapiów przed wejściem i dzikich paparazzi na drzewach. I znaleźli! Dziewięciopunktowy w skali Bookingu, czterogwiazdkowy w skali astronomicznej i zajebisty w skali ich własnej. Zarezerwowali, namalowali w swoich głowach pejzaż górskiej sielanki, z dala od miejskiego zgiełku i sąsiadów na przemian katujących ich audycjami Radia Maryja i rozklepywaniem mięsa na schabowe, i wyczekiwali dnia, gdy białe górskie pasmo rozciągnie przed nimi niezmącony spokój. W końcu ten moment nastał, spakowali do walizek wygodne ciuchy na lenienie i wycięte na zbliżenie, wsiedli do auta i śpiewając wodny przebój Lykke Li, ruszyli w stronę górskich źródeł! Po dotarciu na miejsce, odebrali karty do swojego pokoju, wjechali na 3 piętro, szybkim ruchem ściągnęli kurtki i buty, i wskoczyli na łóżko, ze zwinnością urwisów, które w dzieciństwie zarwały niejeden stelaż, rozkoszując się odprężającym widokiem białych szczytów za oknem. Było dokładnie tak jak sobie zaplanowali: spokój, przyroda i tylko ich dwoje. Do momentu, aż nie usłyszeli przeraźliwego ryku, rozdzierającego ciszę jak Rejtan szaty. Autorem tego szlachtującego membrany popisu wokalnego nie był ani niedźwiedź napadający na turystów, ani turyści uciekający przed niedźwiedziem, ani nawet jeleń grzebiący z nudów w ziemi. Tak przeraźliwy i niemożliwy do pohamowania dźwięk, mogło wydać z siebie tylko jedno zwierzę: dziecko! Beczące dziecko w pokoju nad nimi sadystycznie zabiło atmosferę intymności, sprzyjającą zdobyciu innych szczytów niż górskie, ale nie poddawali się. Przed wyjazdem zaplanowali, że odpoczną i mieli zamiar dopiąć swego, nawet, gdyby mieli się od tego zmęczyć. Postanowili skorzystać z innych niż łóżko atrakcji hotelowych, przebrali się w mięciutkie szlafroki i zjechali windą na basen. Na basen, na którym aż roiło się od dzieci, jak od piranii w Amazonce. Skakały z brzegów, biły się piankami, rzucały piłką i pływały w kółkach. Wszędzie! Rycząc wniebogłosy w trakcie wykonywania każdej z tych czynności. I będąc w bezruchu zresztą też. Widok tego oczka wodnego w pełni opanowanego przez mikrusy między drugim, a jedenastym rokiem życia, nieprzestrzegające żadnych zasad BHP, nie mówiąc już o zwykłym pożyciu międzyludzkim, wyglądał jak plan zdjęciowy nowego horroru Hitchcocka. W momencie, gdy jeden 5-latek myśląc, że Jego noga jest dziecioprzepuszczalna, rozpędzony odbił się od niej lądując na płytkach z charakterystyczną pieśnią na ustach, którą fonetycznie można zapisać jako „łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee”, a drugi, zapominając, że nie jest na wuefie w szkole i nie gra w zbijanego, trafił Ją mokrą piłką w głowę, Oboje stwierdzili, że przegrali tę walkę i czas na kapitulację. Nie odpuszczali jednak wojny, wciąż wierząc, że są w stanie wygrać ten spór o odpoczynek. Było jednak zbyt późno na wycieczkę po którymś ze szlaków, a też nie po to przyjechali na łono natury, by chodzić po knajpach, więc zdecydowali się na ostatnią dostępną opcję – partyjkę bilardu. Wszak była to gra tylko dla dorosłych, ze względu na jej niebezpieczeństwo związane ze śmiercionośnymi bilami napędzanymi przez cyklopogenne kije. I fakt, że żeby dosięgnąć do stołu, trzeba mieć te metr sześćdziesiąt. Wjechali więc na poziom z kawiarnią, którą otaczał taras widokowy i gdy tylko drzwi od windy się rozsunęły, ich oczom ukazał się batalistyczny krajobraz rodem z „300”. Chłopiec w bluzie z Kaczorem Donaldem wspinał się na stół z uzami, trzymając pod pachą kij, którym ciągle coś strącał, natomiast dziewczynka z niebieską kokardą we włosach ciągnęła go za nogę, próbując sprowadzić na ziemię. Wiedzieli, że lada moment dojdzie do rozlewu krwi, więc żeby nie być tego, świadkami wcisnęli guzik z cyfrą „3” na tablicy w windzie i wrócili do pokoju. – Jutro też jest dzień – rzucił z troską On do Niej, gdy przymierzała się do wzięcia rozpędu i uderzenia głową w ścianę, po czym poszli spać, licząc, że jutro faktycznie będzie lepiej. Noc upłynęła spokojnie, blask księżyca wpadał im przez okno oświetlając stolik z niedopitym winem musującym, jednak poranek przyszedł wcześniej niż się spodziewali. O 6:30 w pokoju nad nimi włączyła się ta sama syrena alarmowa, która roztrzaskała w drobny mak atmosferę zbliżenia dzień wcześniej. Półprzytomni, wątpiąc, że ktoś na małoletnim tenorze wciśnie przycisk pauzy, zwlekli się z łóżka i oddali się rytuałowi porannej toalety, przy akompaniamencie tupotu małych stóp dobiegającym z korytarza. Czyści i pachnący, z resztkami nadziei na romantyczny weekend, zjechali na poziom -1, do sali jadalnej na śniadanie, licząc, że ponakładają sobie naleśniki ze świeżymi owocami i miodem, na które w ciągu tygodnia nigdy nie mają czasu, i tym razem nie zastali bitwy Spartan pod Termopilami. Nie. To co wyświetliło im się na siatkówkach oczu było prawdziwą bitwą o Śródziemie z „Władcy Pierścieni”. Oddziały szkrabów, jak rozjuszone byki, atakowały wszystko co było w zasięgu ich głów, siejąc popłoch wśród cywili, szturmowcy, sięgający głowami ponad blaty z jedzeniem, przejmowali teren dekorując rozpaćkanymi pomidorami i Nutellą otoczenia wokół siebie, a cała ta batalia odbywała się przy gorliwym dopingu nowo narodzonych. On i Ona wzięli w dłoń po bułce i oscypku i ewakuowali się z powrotem do windy, najszybciej jak tylko było to możliwe. Gdy w końcu nastała niedziela, dzień wyjazdu i powrotu do normalności, pakując swoje walizki do samochodu płakali ze szczęścia, ciesząc się, że już nikt nie obudzi ich niekontrolowanym płaczem w środku nocy i przyrzekli sobie jedno: koniec z seksem. Przynajmniej dopóki nie przejdzie trauma. autorem zdjęcia w nagłówku jest Team Dalog Imię: Aya Nazwisko: Morri Klasa: I B Urodziny: 31 lipca Znak zodiaku: Lew Wzrost: 161 cm Waga: 33 kg Ulubiona lekcja: Wychowanie fizyczne Nielubiana lekcja: Historia Opis: Aya jest na pewno bardzo wygadaną dziewczyną. Najpierw robi, potem myśli, przez co często wpada w kłopoty. Przyjacielska i miła. Nikomu nie odmówi pomocy. Ponad wszystko ceni sobie przyjaźń. Jest w związku z Hao. Ma wiele niewykorzystanej energii, dlatego też wszędzie jest jej pełno. Przez to niekiedy kłóci się ze swoim chłopakiem. Potrafi zjeść pięć razy więcej niż sama waży. Nie lubi zakupów i strojenia się, za to bardzo chętnie pójdzie na mecz piłki nożnej. Bałaganiara. Nienawidzi być znieważana przez innych, szczególnie przez mężczyzn. Uważa, że nic nie jest niemożliwe jeśli się tego naprawdę chce. Potrafi narobić niezłego rabanu, kiedy dowie się, że ktokolwiek skrzywdził kogoś z jej najbliższych. Imię: Hao Nazwisko: Asakura Klasa: I B Urodziny: 12 maja Znak zodiaku: Byk Wzrost: 174 cm Waga: 55 kg Ulubiona lekcja: Biologia Nielubiana lekcja: Wychowanie do życia w rodzinie Opis: Hao jest bardzo ambitnym chłopakiem. Za cel obrał sobie zostanie lekarzem, więc wiele uwagi poświęca nauce. Pedant. Dużo czasu spędza na przestrzeganiu porządku oraz na pielęgnację swojego wyglądu, a w szczególności włosów. Jest jednym z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Przystojny, szarmancki, mądry, wysportowany – ideał wielu nastolatek. Asakura jednak wiąże swoją przyszłość jedynie z Ayą. Będąc z nią w związku często wpada w niezłe kłopoty. Jednak razem ze swoim bratem bliźniakiem i resztą przyjaciół potrafią wyjść z każdej opresji. Świetny kucharz. Potrafi zrobić coś z niczego. Czasem ma uczucie, że w związku z Ayą, to on będzie matką. Dziewczyna wytyka mu, że Hao jest zboczeńcem, co oczywiście według niego jest nieprawdą. Imię: Anna Nazwisko: Kyoyama Klasa: I B Urodziny: 22 lipca Znak zodiaku: Rak Wzrost: 158 cm Waga: 42 kg Ulubiona lekcja: Język japoński Nielubiana lekcja: Biologia Opis: Bardzo dumna dziewczyna. Wie czego chce, a chce żyć razem z Yoh. Udaje niedostępną i zimną, aczkolwiek tak naprawdę wspaniała z niej przyjaciółka. Rozsądna, dlatego też często z politowaniem patrzy na wyczyny najbliższych. Nie chcąc ich jednak zostawiać samych wciąga się w wir wydarzeń wraz z lokatorami. Anna potrafi sobie wszystkich podporządkować, o ile tego zechce. Bez skrupułów nawrzeszczy na nauczyciela, jeśli tylko ten pomyli się w punktacji na jej sprawdzianie. Strasznie nie lubi praktycznych zajęć na biologii, gdzie są zmuszani do rozkrajania różnych stworzeń. Imię: Ren Nazwisko: Tao Klasa: II B Urodziny: 1 stycznia Znak zodiaku: Koziorożec Wzrost: 163 cm Waga: 49,5 kg Ulubiona lekcja: Chemia Nielubiana lekcja: Matematyka Opis: Pochodzi z dość wpływowej rodziny. Mądry, aczkolwiek za dużo pyskuje. Nienawidzi nauczyciela matematyki z nieukrywaną wzajemnością. Uważa, że wszystko wie najlepiej i zawsze docieka swoich racji, przez co ma częste starcia z pedagogami. Trudno nawiązuje nowe znajomości, mimo to dzięki swojemu wyglądowi i charakterystycznemu usposobieniu jest adorowany przez wiele dziewczyn. On jednak nie wykazuje potrzeby zawarcia związku. Dla najbliższych zrobiłby wszystko, chociaż sam o sobie twierdzi, że ma serce z kamienia. Imię: Yoh Nazwisko: Asakura Klasa: I B Urodziny: 12 maja Znak zodiaku: Byk Wzrost: 174 cm Waga: 55 kg Ulubiona lekcja: Godzina wychowawcza Nielubiana lekcja: Matematyka Opis: Śpioch. Kocha odpoczynek i dobre jedzenie. Co nie znaczy, ze tylko to robi w życiu. Kiedy trzeba potrafi wziąć się ostro do roboty. Wspaniały przyjaciel, zawsze można się mu wyżalić i pogadać na spokojnie. Dla najbliższych zrobi wszystkiego. Nie lubi się z nikim kłócić ani żyć w konflikcie. Kocha swojego braciszka, dlatego wspiera go ile sił. Jest w stałym związku z Anną. Cicho marzy o karierze gwiazdy Rock'a, ale nie do końca jest przekonany czy mu się to uda. Imię: Tiffany Nazwisko: Red Klasa: I B Urodziny: 13 listopad Znak zodiaku: Skorpion Wzrost: 160 cm Waga: 44 kg Ulubiona lekcja: Język angielski Nielubiana lekcja: Biologia Opis: Tiffany to bardzo tajemnicza osoba, która pojawiła się w klasie I B w drugim semestrze. Niby miła i przyjazna, a żmija. Wyrywa chłopaków bez znaczenia, czy są zajęci czy nie. Uwielbia języki obce, sama pochodzi z Anglii, przez co od razu nie spodobała się Ayi. Praktycznie od początku nie dogadywała się z dziewczynami z Akademika Akumine, potem poznali się na niej również chłopaki. Ale czy ta sytuacja się zmieni…? Czy dostanie szansę od Ayi i reszty paczki? Imię: Vitsumi Nazwisko: Yumenai Klasa: I B Urodziny: 18 stycznia Znak zodiaku: Koziorożec Wzrost: 160 cm Waga: 43 kg Ulubiona lekcja: Fizyka Nielubiana lekcja: Historia Opis: Człowiek enigma, chodzący sfinks. Lubi mówić mądre rzeczy. Wspaniale gotuje i w sprawach kuchni świetnie dogaduje się z Hao. Ma swój własny styl, nie podporządkowuje się nikomu. Niezmiernie punktualna. Lubi pokazać kto tutaj rządzi oraz być w centrum uwagi. Uparta, konsekwentna. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Do celu może iść po trupach. Kiedy jednak dostaje głupawki i zaczyna się bawić, trudno odciągnąć ją od szalonych pomysłów. Dobry sportowiec, szczególnie kiedy chodzi o rzucanie czymkolwiek. Imię: Itachi Nazwisko: Uchiha Klasa: III C Urodziny: 9 czerwca Znak zodiaku: Bliźnięta Wzrost: 177 cm Waga: 57,5 kg Ulubiona lekcja: Fizyka Nielubiana lekcja: Geografia Opis: Przewodniczący Samorządu Szkolnego. Ma własny funclub. Niezwykle inteligentny, możesz z nim powyciągać całki. Były pupil Jirayi, jendak od kiedy zaczął zadawać się ze swoimi nowymi lokatorami jego poziom przypałów w szkole osiągnął poziom max. Z początku jeszcze ma wyrzuty sumienia, ale potem jest już zrezygnowany i zamierza korzystać z zycia. Wyśmienity w przedmiotach ścisłych, jedynie z geografią sobie nie radzi. Jako najstarszy z całej paczki często przejmuje za nich odpowiedzialność. Największy problem ma z Ayą, która zamierza zrzucić go z tronu przewodniczącego. Imię: Kenami Nazwisko: Kitsune Klasa: I B Urodziny: 9 sierpnia Znak zodiaku: Lew Wzrost: 159 cm Waga: 46 kg Ulubiona lekcja: Język japoński Nielubiana lekcja: Język angielski Opis: Dziewczyna wierząca w moc tęczy i jednorożce. Nadużywa słowa „słodkie”. Żyje według zasad „kochać wszystkich nikogo nie oszczędzać”. Przytula się do wszystkiego co przed nią nie ucieka, ale to co ucieka też łapie. Nikt tak naprawdę nie wie co dzieje się w jej głowie. Zawsze wesoła i uśmiechnięta, szczerzy się bez powodu. Niechętnie mówi o swojej przeszłości, dość tajemnicza. Czasem zachowuje się bardzo dziwnie i znika bez słowa, co wzbudza podejrzenia u Ren'a. Reszta nie zwraca na to zbytniej uwagi, gdyż nie uważają tego za bardziej dziwne zachowanie niż zazwyczaj. Kenami lubi zajmować się różnymi rodzajami sztuki. Do tego interesuje się techniką. Lubi gotować, aczkolwiek jej potrawy nie są polecane nikomu. Najczęściej wyżerają talerze, lub też na własnych nóżkach uciekają przed nożem i widelcem. Wiecznie się spóźnia.

kochać wszystkich nikogo nie oszczędzać